Konrad Spuła, Visline: Zacznijmy do konkretów. Stowarzyszenie działa w kilku bardzo istotnych obszarach, od edukacji po sprawy społeczne. Jaką obietnicę otrzymują przewoźnicy, którzy chcą dołączyć do organizacji?
Tomasz Rejek, PSPD: Takich obietnic, które staramy się spełnić, jest kilka. Zaczynaliśmy od obsługi przewoźników w zakresie dokumentów transportowych, później pojawiły się sprawy szkoleniowe, niedługo po tym rozwinęliśmy naszą działalność o wsparcie prawne i administracyjne, w końcu doszły sprawy legislacyjne i społeczne.
Konrad Spuła: Proszę opowiedzieć o praktycznym wymiarze każdego z obszarów.
Tomasz Rejek: Może rozpocznę od edukacji. Członkowie PSPD mogą liczyć zarówno na certyfikowane szkolenia, np. ADR, kursy kompetencji zawodowych i doszkalające, np. w zakresie eco drivingu. Prowadzimy też kursy prawa jazdy. Specjalnie na te potrzeby powołaliśmy ośrodek szkolenia kierowców, posiadamy własne pojazdy, od autobusów, po ciągniki z naczepami. Zrealizowaliśmy kilka projektów unijnych, gdzie przeszkoliliśmy bezpłatnie ponad dwa tysiące osób w szerokim zakresie szkoleń transportowych.
Od początku zależało nam na kompleksowej obsłudze przewoźników i kierowców. Na zasadzie – wszystko w jednym miejscu. Stąd, równolegle z edukacją, wspieramy branżę w sprawach prawnych i administracyjnych – do dyspozycji członków jest radca prawny i specjalistka od rachunkowości.
Gdy zajdzie taka potrzeba, reprezentujemy interesy naszych przewoźników interweniując bezpośrednio w Ministerstwie Infrastruktury czy Inspektoracie Transportu Drogowego. Nasz głos jest słyszalny również w debatach związanych z wprowadzeniem nowego prawa, zarówno w Polsce, jak i Europie.
Konrad Spuła: W tym roku PSPD zdmuchnęło aż 30 świeczek na urodzinowym torcie. Z kilku członków na początku stowarzyszenie urosło do ponad tysiąca osób, stając się największą taką organizacją regionalną w Polsce. Jak to się dzieje, że zrzeszeni w PSPD konkurenci potrafią rozmawiać wspólnym językiem. Zdarzają się ostrzejsze wymiany zdań?
Tomasz Rejek: Tu pana zaskoczę. Takich sytuacji u nas nie ma, choć zdarzają się dyskusje. Muszę przyznać, że jest to wyzwanie – w każdej społeczności zdania mogą być różne. My rozwiązujemy ten problem integrując się, działając pod wspólną flagą. Razem jeździmy na pikniki, spływy kajakowe, ogniska. To dobry czas, by poznać się lepiej i spojrzeć na siebie inaczej niż jak na konkurenta, zrozumieć się i porozumieć.
Wiele zawdzięczamy też odpowiednim ludziom na odpowiednim miejscu. Między innymi Marianowi Kempie – prezesowi firmy Visline i wieloletniemu członkowi zarządu. Nie raz świetnie sprawdził się w roli mediatora. Na pewno jest to osoba o bardzo wyważonym charakterze, która posiada rzadki miks kompetencji: analitycznego myślenia i umiejętności spokojnego wyjaśniania problemów.
Pozwoli pan, że przy okazji nawiążę jeszcze do współpracy i wzajemnego inspirowania się.
Kilka lat temu, podczas debaty dotyczącej prognoz rynkowych, Marian podzielił się pomysłem zainwestowania w pojazdy do 3,5T. Gdy inni pukali się w głowę, on tę wizję zrealizował i Visline błyskawicznie się rozwinął. Mamy więc na pokładzie wizjonerów, których warto słuchać. Marian Kempa jest jedną z takich postaci.
Konrad Spuła: Rozmawialiśmy o blaskach, czas by wspomnieć o cieniach. Jakie są największe wyzwania dla branży TSL?
Tomasz Rejek: Aktualnie dużym problemem jest brak kierowców na rynku pracy. Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym, że będziemy zmuszeni ściągać do Polski obywateli Filipin czy Hindusów. Średnia wieku kierowców wynosi obecnie pięćdziesiąt lat. Jest tak, bo swego czasu likwidowano szkolnictwo zawodowe, w tym klasy o kierunku kierowca-mechanik, jeszcze wcześniej szkolenia w jednostkach wojskowych, a obecnie mamy niż demograficzny i brak zainteresowania młodzieży tym zawodem. Skąd mamy brać nowych kierowców jeśli nie z zagranicy? Ale i tutaj nie jest łatwo. Agresja Rosyjska wyłączyła sporą część spośród 100 000 Ukraińskich kierowców międzynarodowych z rynku. Część z nich poszła walczyć, część wróciła opiekować się rodzinami.
W obliczu kryzysu na rynku pracy, staramy się temu zjawisku przeciwdziałać oferując kursy zawodowe i zachęcając do rozpoczęcia kariery kierowcy międzynarodowego. Myślę, że ten przykład bardzo dobrze obrazuje konieczność działania takich organizacji jak nasza.
Konrad Spuła: Przed rozmową wspomniał pan, że duży może więcej. Jak to rozumieć?
Tomasz Rejek: Im większą liczbę przewoźników reprezentujemy, tym nasz głos jest lepiej słyszalny. Mam tutaj na myśli na przykład konsultacje społeczne organizowane przez rząd, ale nie tylko.
W razie rażącego naruszenia naszych interesów jesteśmy gotowi protestować i walczyć o swoje.
Są też wrogowie niewidoczni, tacy jak inflacja, czy kryzysy na rynku paliw. Tutaj również w grupie siła. Jako PSPD udało nam się podpisać kilka umów z dostawcami paliw, dzięki czemu możemy zapewnić naszym członkom tankowanie po preferencyjnych cenach.
Konrad Spuła: Dziękuję bardzo za rozmowę!
źródło: Visline