Redakcja Lorry.pl: Dzień dobry! Na początek zapytamy o Wasze relacje z branżą TSL. Transport i spedycja widnieje co prawda wśród kluczowych dla Was praktyk, ale poprosimy o nieco więcej szczegółów. Jakie są najczęstsze sprawy, w których doradzacie lub reprezentujecie klientów z tego sektora? Czy macie tematy, w których specjalizujecie się w tym zakresie?
Jakub Małek, Partner Zarządzający, MGM Adwokaci: Dzień dobry, jako MGM Adwokaci jesteśmy ściśle związani z branżą TSL od początku istnienia naszej kancelarii, tj. od przeszło 10 lat, natomiast w swoich zasobach posiadamy specjalistów zajmujących się tego typu sprawami jeszcze dłużej, bo w niektórych przypadkach przeszło 35 lat. Na co dzień obsługujemy klientów z różnych części tego sektora – przewoźników faktycznych, umownych, spedycje, podmioty polskie i zagraniczne. W związku z tym mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że rozumiemy ten rynek bardzo dobrze i doskonale znane są nam jego większe i mniejsze bolączki.
Temat jest niezwykle szeroki, bo uzależniony m.in. od tego, o jakiej kategorii podmiotów dyskutujemy, której gałęzi transportu się przyglądamy. Co więcej, trzeba pamiętać, że transport, w tym w szczególności transport międzynarodowy, jest ściśle związany z bieżącą sytuacją geopolityczną. Wydarzenia takie jak wojna, embarga, blokady granicy, są źródłem różnego rodzaju trudności, z którymi borykają się firmy występujące na tym rynku. Doskonałym przykładem mogą być doświadczenia z okresu pandemii COVID-19, kiedy to rynek transportu funkcjonował w realiach przeróżnego rodzaju ograniczeń, wytycznych i zaleceń, czy też chociażby kryzys migracyjny zapoczątkowany przez wojnę w Syrii, który zaowocował ogromnymi problemami na terenie Francji, związanymi z włamaniami do naczep realizujących drogowy transport międzynarodowy. Bieżącym przykładem jest oczywiście wątek trwającego konfliktu na Ukrainie i wszelki zjawiska, które są jego następstwami.
Jeżeli jednak mamy zdefiniować tematy ponadczasowe, z którymi na przestrzeni lat niezmiennie trafiają do nas klienci z branży TSL, to – w pewnym uogólnieniu – mogę wskazać na trzy, cztery główne zagadnienia. Są to po pierwsze szkody w transporcie i związane z tym trudności w uzyskaniu odszkodowań z ubezpieczeń, po drugie trudności rozliczeniowe, tj. rozliczenia frachtów i różnego rodzaju kar naliczanych przez kontrahentów, po trzecie niezwykle agresywna, a być może niekiedy wręcz, nieuczciwa konkurencja i po czwarte niestabilność ram prawnych określających zasady prowadzenia działalności.
A czy możesz podać przykładowy case study sprawy, przy której pracowaliście a która była typowa dla branży? Wszyscy znamy specyfikę sektora TSL, stąd zakładamy, że pomoc czy reprezentacja prawna jest dość pożądaną usługą.
Jestem głęboko przekonany, że prawnik jest niezbędnym elementem firmy, która chce przetrwać w branży TSL. Tego rodzaju wsparcie jest wymuszone dynamizmem tak charakterystycznym dla tego sektora. Mam tu na myśli przede wszystkim tempo pracy związane z realizowaniem transportów – towary transportowane są przecież z miejsc oddalonych od siebie często o tysiące kilometrów, w czasie zaledwie kilku dni, a na ten proces składa się m.in. przygotowanie towaru do transportu, znalezienie transportu, jego zlecenie, realizacja etc. Poszczególne etapy trwają niekiedy dosłownie chwilę i składają się na nie czynności podejmowane przy wykorzystaniu różnego rodzaju narzędzi, w tym nowych technologii i aplikacji, takich jak giełdy transportowe. Wspomniany dynamizm jest też pochodną zjawisk takich jak nieprzewidziane zdarzenia, do których dochodzi w trakcie realizacji transportu, czy też w końcu zmian legislacyjnych lub wydarzeń geopolitycznych. A wszystko to realizowane jest w warunkach różnic językowych, kulturowych, realiach przepisów krajowych i międzynarodowych takich jak tzw. Konwencja CMR. W konsekwencji czasy prowadzenia tego typu działalności bez konsultacji prawych w zasadzie bezpowrotnie minęły i firmy funkcjonujące na tym rynku, bez względu na to czy są to podmioty duże, średnie, czy małe, mają tego coraz większą świadomość.
Przykładem spraw, które trafiają do nas regularnie są sprawy dotyczące uszkodzenia, zniszczenia lub utrata ładunku w transporcie. Przyczyny takich zdarzeń są bardzo różne. Są to m.in. błędy temperaturowe, awarie, wypadki, kradzieże, czy też klasyczne błędy ludzkie. W takich sytuacjach niezbędne jest dochowanie różnego rodzaju formalności – zgłoszenie roszczeń, zabezpieczenie dowodów, poczynienie określonych zastrzeżeń, wszystko z zachowaniem stosownych terminów. Nawet najmniejsze niedociągnięcia w którymkolwiek z tych obszarów mogą skutkować większą lub mniejszą odpowiedzialnością, czy też trudnościami w uzyskaniu odszkodowań z polis ubezpieczeniowych. W konsekwencji w każdej tego typu sytuacji istotne jest, aby prawnik miał możliwość zapoznania się z okolicznościami sprawy. Im szybciej po zaistnieniu problemu tym lepiej.
W jednej z ostatnio zakończonych tego typu spraw reprezentowaliśmy dużego przewoźnika, któremu jeszcze przed pandemią skradziono ciągnik siodłowy wraz z naczepą i znajdującym się na niej towarem. Sprawa rozgrywała się pomiędzy podmiotami z czterech, różnych krajów europejskich. Po kilku latach prowadzenia rozmów, postępowań przed ubezpieczycielami i sprawie sądowej udało nam się potwierdzić brak odpowiedzialności naszego klienta za szkodę w wartości przekraczającej 120.000 EUR. Wszystko za sprawą nieprawidłowości na całkowicie wstępnym etapie sprawy, zupełnie niezależnych od naszego mocodawcy. Co gorsza, na tyle istotnych, że w razie przegrania procesu nasz klient miałby ogromne problemy w uzyskaniu odszkodowania ze swojej polisy OC. Niepowodzenie i przegranie sprawy w takich okolicznościach mogłoby skutkować odpowiedzialnością osobistą przewoźnika, a więc zjawiskiem, które było przyczyną nie jednej upadłości. W tym wypadku tak się nie stało, natomiast był to wynik ogromnego wysiłku samego zainteresowanego oraz zespołu prawników z naszej kancelarii.
Organizujecie też szkolenia dedykowane dla podmiotów z branży transportowej. Jaki może być zakres tematyczny takiego szkolenia i jak wygląda ono w praktyce?
Zapotrzebowanie na szkolenia jest bardzo duże, natomiast tempo pracy firm z branży TSL sprawia, że podmioty te często odkładają proces szkolenia na później. Konsekwencją tego są powtarzające się błędy, nienależycie spisane postanowienia umów, czy też niesprawdzone warunki umów ubezpieczenia. Obszarów, w których szkolimy swoich klientów jest wiele, począwszy od zagadnień takich jak procedury przyjmowania zleceń, zgłaszania szkód, dokonywania zastrzeżenia roszczeń, a skończywszy np. na strukturach korporacyjnych przedsiębiorstw prowadzonych przez naszych klientów – bolączką naszego rodzimego rynku są stare przyzwyczajenia związane z prowadzeniem firmy w formie indywidualnej działalności gospodarczej, a więc w formule absolutnie najbardziej ryzykownej w szczególności w realiach takich, jak realia branży TSL.
W praktyce wygląda to w ten sposób, że po konsultacji z klientem zainteresowanym współpracą identyfikujemy obszar wymagający wsparcia, a następnie organizujemy stosowne szkolenie u klienta, w siedzibie kancelarii lub w formie zdalnej. W niedługim czasie mamy nadzieje usystematyzować ten obszar poprzez utworzenie gotowych bloków tematycznych szkoleń oraz rozszerzenie oferty o gotowe, nagrane szkolenia, które klienci będą w stanie odtworzyć w dowolnym momencie. Wydaje się to możliwe w szczególności dlatego, że pewne kategorie problemów i towarzyszących im błędów mają charakter powtarzalny. Przykładem są chociażby wspomniane sytuacje związane ze szkodami w ładunkach, kiedy to bardzo istotne jest złożenie niezbędnych oświadczeń w ściśle określonych terminach, a także uruchomienie procedur takich jak tzw. sprzedaż interwencyjna. Szkolenia w tych obszarach pozwalają naszym klientom minimalizować ryzyko, czy też samą szkodę, a tym samym realnie przekładają się na bezpieczeństwo prowadzonej działalności.

Na koniec prośba o kilka praktycznych wskazówek. Kto w Waszym zespole zajmuje się tematami transport i spedycji, do kogo powinien zwrócić się klient z tej branży? Czy współpraca z Wami może ograniczyć się do jednorazowej konsultacji czy jest to zawsze długofalowa współpraca?
Z całą pewnością osobami do pierwszego kontaktu jest Mec. Anna Gręba-Małek, prywatnie moja żona, którą z pełnym przekonaniem mogę nazwać świetną specjalistką w dziedzinie prawa transportowego i konwencji CMR. Sprawy te są także prowadzone przeze mnie, w szczególności w ujęciu międzynarodowym związanym ze wspomnianą Konwencją CMR. Naturalnie w poszczególne etapy zaangażowani są pozostali członkowie zespołu MGM Adwokaci.
Oferujemy naszym klientom kompleksowe wsparcie prawne w formule, która dopasowana jest do indywidualnych potrzeb. Prowadzimy wpadkowe konsultacje, udzielamy pojedynczych porad prawnych, świadczymy stałą obsługę prawną, reprezentujemy Klientów w postępowaniach przed ubezpieczycielami w sprawach szkodowych, a także – w razie braku wypłaty świadczeń lub wypłaty kwot niezgodnych z oczekiwaniami Klientów – w postępowaniach sądowych. W praktyce w zdecydowanej większości przypadków nasza współpraca z klientami ma charakter długofalowy, nawet jeżeli przyjmuje ona formułę „od przypadku do przypadku”.
Kontakt z nami jest możliwy poprzez telefon, e-mail, social-media takie jak Facebook, czy LinkedIn. Naturalnie w celu zoptymalizowania procesów z klientami spotykamy się zarówno bezpośrednio, jak i w formie zdalnej. Wszelkie dane kontaktowe dostępne są także na naszej stronie internetowej www.mgm-adwokaci.pl.
Dziękujemy za rozmowę!
źródło: informacja własna Lorry.pl